(Diamentowa) Liga Mistrzów – odcinek 3
Za nami 5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA, a rywalizacja na tym etapie zmierza do finiszu. Jak wyglądało 16 spotkań tej kolejki? Kto zapewnił sobie awans a kto stracił na niego szanse? Kto zaskoczył pozytywnie, a kto negatywnie? Zapraszamy do lektury kolejnego odcinka naszej (Diamentowej) Ligi Mistrzów.
GRUPA A
CSKA Moskwa 2:0 Benfica Lizbona
Pierwszy mecz w tej grupie rozegrany został w Moskwie, gdzie CSKA podejmowało portugalską Benficę Lizbona. Do spotkania w roli wyraźnego faworyta przystępowali gospodarze, ale sam mecz miał bardzo wyrównany przebieg. Delikatną przewagę w liczbie strzałów i w posiadaniu piłki mieli Portugalczycy, jednak wykreowali tylko jedną naprawdę groźną sytuację pod bramką Akinfeeva, natomiast Rosjanie produkowali się w tym meczu mniej, ale za to bardziej skutecznie i mogli strzelić więcej niż dwie bramki, jednak Vitinho nie potrafił pokonać Bruno Vareli.
FC Basel 1:0 Manchester United
Spotkanie na St. Jakob-Park zapowiadało się dla Helwetów na niezwykle ważne i trudne, bowiem podejmowali u siebie lidera z czerwonej części Manchesteru, który nie zaznał porażki w grupie. Szwajcarzy musieli jednak myśleć tylko o zwycięstwie, jeśli marzył im się awans do fazy pucharowej, bowiem znali wynik CSKA, które wygrało u siebie ze słabą w tym sezonie Benficą. Pierwsza połowa została totalnie zdominowana przez Czerwone Diabły, które zmarnowały 6 doskonałych okazji na bramkę. Odwróciło się to w drugiej połowie, którą zdominowali gospodarze i to oni dzięki bramce Michaela Langa w 89 minucie cieszyli się ze zwycięstwa.
W grupie A matematyczne szanse na awans mają trzy zespoły: Manchester United, CSKA Moskwa i FC Basel. Największe szanse ma rzecz jasna United, które zgromadziło 12 punktów i prowadzi w tabeli, natomiast dwa pozostałe kluby z 9 punktami zajmują dalsze miejsca. United będzie w ostatniej kolejce podejmowało CSKA, natomiast Basel zagra na wyjeździe z ostatnią w tabeli Benficą. Oba kluby walczące o drugie miejsce będą miały ciężką przeprawę, ale zważywszy na przeciwników większe szanse na wywiezienie dobrego wyniku mają Szwajcarzy.
Prognoza: awans Manchesteru United i FC Basel, Liga Europy dla CSKA Moskwa
GRUPA B
Paris Saint-Germain 7:1 Celtic Glasgow
Do prawdziwego pogromu doszło w paryskim Parku Książąt, gdzie PSG podejmowało Celtic Glasgow. Nic nie zapowiadało takiego przebiegu meczu, choć z pewnością można było spodziewać się dominacji Paryżan i gradu goli. Już w pierwszej minucie wychowanek PSG Moussa Dembele zaskoczył defensywę swojego macierzystego klubu i strzelił gola, jednak dość szybko odpowiedział na niego Neymar i otworzył worek z golami graczy Unaia Emery’ego. Na listę strzelców wpisali się: Neymar i Cavani dwukrotnie oraz Mbappe, Verratti i Dani Alves, a wynik mógł być jeszcze wyższy…
Anderlecht Bruksela 1:2 Bayern Monachium
Bawarska ekipa Juppa Heynckesa odwiedziła Brukselę, aby zmierzyć się z lokalnym Anderlechtem – największymi chłopcami do bicia w tej edycji Ligi Mistrzów. Fiołki zaskoczyły jednak Niemców i powinny były w pierwszej połowie strzelić kilka bramek, wykorzystując fatalną postawę piłkarzy Bayernu. Tak się jednak nie stało, do czego wydatnie przyczynił się Łukasz Teodorczyk. Niewykorzystane okazje zemściły się w drugiej połowie, a Robert Lewandowski pokazał swojemu koledze z reprezentacji Polski jak zdobywać bramki. Szybko wyrównał Hanni i wydawało się, że koszmar tego wieczoru dla Bayernu trwa nadal, ale 3 punkty zapewnił im w końcówce meczu Corentin Tolisso. Anderlecht zdążył jeszcze strzelić wyrównującą bramkę, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
W grupie B kwestia awansu jest jasna i większych niespodzianek nie przewidujemy. Liderujące PSG czeka niełatwy wyjazd do Monachium, gdzie Bayern będzie chciał wziąć odwet za klęskę w Paryżu, choć ostatnio ich forma nie należy do najwyższych. Celtic Glasgow podejmie u siebie Anderlecht i zechce powtórzyć wynik wywieziony z Brukseli.
Prognoza: awans PSG i Bayernu Monachium, Liga Europy dla Celticu Glasgow
GRUPA C
Qarabag Agdam 0:4 Chelsea Londyn
Wyjazd na trudny teren do Azerbejdżanu czekał Chelsea, jednak poradzili sobie oni koncertowo z tym wyzwaniem. Początek meczu nie zwiastował spacerku, bowiem dwie groźne sytuacje stworzyli Azerowie, ale czerwona kartka z 19 minuty dla Sadygova i w konsekwencji rzut karny wykorzystany przez Hazarda ustawił ten mecz. Zwłaszcza w drugiej połowie widoczna była dominacja Chelsea i tylko do siebie mogą mieć pretensje, że strzelili Azerom jedynie 4 bramki.
Atletico Madryt 2:0 AS Roma
Jeden z hitów tej kolejki miał miejsce na Wanda Metropolitano w Madrycie, gdzie Atletico podejmowało AS Romę. W Rzymie padł bezbramkowy remis, a Los Cholchoneros musieli celować w komplet punktów, jeśli nadal myśleli o awansie. To zadanie znacznie ułatwiła im sama Roma, która nie podjęła rękawicy. Pierwsza połowa była nudna i raczej usypiała niż emocjonowała, ale już wówczas zarysowała się przewaga graczy Simeone, którzy w drugiej połowie zdobyli dwa gole, a przełamanie zanotowali Antoine Griezmann oraz Kevin Gameiro.
W grupie C tylko Chelsea ma zapewniony awans, natomiast los Romy i Atletico rozwiąże się w ostatniej kolejce. Faworyt tej korespondencyjnej rywalizacji jest wyraźny ze względu na terminarz i przypadającego w tej kolejce przeciwnika. Atletico Madryt wyrusza do Londynu, gdzie Chelsea, choć już awansowała dalej, nie odda łatwo pola przyjezdnym, natomiast AS Roma podejmuje u siebie Qarabag i zechce odnieść przekonujące zwycięstwo, nie oglądając się na wynik drugiego meczu.
Prognoza: awans Chelsea Londyn i AS Romy, Liga Europy dla Atletico Madryt
GRUPA D
Sporting Lizbona 3:1 Olympiakos Pireus
Na Estadio Jose Alvalade brali pod uwagę tylko jeden rezultat – zwycięstwo nad greckim Olympiakosem i utrzymanie się w walce o awans do 1/8 Ligi Mistrzów albo zapewnienie sobie awansu do 1/16 Ligi Europy. Portugalczycy wydatnie do swojego celu przyczynili się w pierwszej połowie, kiedy to w ostatnich minutach tej fazy meczu bramki strzelili Bas Dost i Bruno Cesar. Po przerwie drugiego gola zdobył holenderski snajper, a honorową bramkę strzelił Vadis Odjidja-Ofoe.
Juventus Turyn 0:0 FC Barcelona
Niezwykle emocjonująco zapowiadało się rewanżowe spotkanie pomiędzy Juventusem Turyn a FC Barceloną. Mistrzowie Włoch w tamtym sezonie mieli patent na Dumę Katalonii, jednak w tej edycji na Camp Nou pewnie wygrała Barcelona. Stara Dama była żądna rewanżu i nie zarzuciła nadziei na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. W drużynie Barcy zaś na ławce mecz zaczął Lionel Messi, co mocno ograniczyło ofensywne poczynania drużyny Valverde. Mecz nie obfitował jednak w wiele emocji i przypominał piłkarskie szachy, skupiając się głównie na walce w środku pola. Obie drużyny stworzyły sobie jedynie kilka dobrych okazji na zdobycie bramki, a wśród nich wyróżnić można słupek Rakiticia w pierwszej połowie i świetny strzał Paulo Dybali w doliczonym czasie drugiej połowy zatrzymany genialną paradą ter Stegena.
W grupie D pewna awansu jest FC Barcelona, która dzięki remisowi w Turynie utrzymała status quo i nie musi oglądać się na przeciwników, natomiast o awans zagrają Juventus i Sporting Lizbona. Trudniejsze zadanie czeka Portugalczyków, którzy swój mecz zagrają na Camp Nou i wątpliwe jest, że wygrają to spotkanie, natomiast Stara Dama jedzie do Aten na mecz z Olympiakosem.
Prognoza: awans FC Barcelony i Juventusu Turyn, Liga Europy dla Sportingu Lizbona
GRUPA E
FC Sevilla 3:3 FC Liverpool
Na osobny artykuł zasługuje mecz rozegrany w Sewilli, gdzie drużyna Eduardo Berizzo podejmowała Liverpool Jurgena Kloppa. Zapowiadało się kapitalne spotkanie obfitujące w emocje i bramki, ale dramaturgia tego meczu przekroczyła normy ISO. Liverpool rozpoczął od mocnego wejścia w mecz i po 30 minutach prowadził 0:3 dzięki bramkom Roberto Firmino (2) i Sadio Mane. Swoje okazje miała tez Sevilla, ale Nolito i Ben Yedder byli nieskuteczni. Do legendy przejdzie historia z przerwy meczu, kiedy to trener Sevilli poinformował swoich graczy o tym, że choruje na raka i tym zmotywował ich do wielkiego wysiłku, jaki ponieśli po przerwie. Sevilla o odmienionym obliczu potrafiła odwrócić losy spotkania: dwa gole Ben Yeddera dały im kontakt z Liverpoolem, a gol w 93 minucie Guido Pizarro zapewnił im remis w tym szalonym meczu.
Spartak Moskwa 1:1 NK Maribor
W roli wielkiego faworyta tego meczu upatrywano gospodarzy, bowiem Spartak musiał wygrać, aby liczyć się nadal w realnej walce o awans do dalszej fazy Ligi Mistrzów. Drużyna, która rozbiła u siebie Sevillę 5:1 nie miała innego wyjścia, jak w podobnym stosunku bramkowym odprawić słaby Maribor. Spartak przez cały mecz dominował, ale niewiele z tego wynikało. Spotkanie nie obfitowało w emocje, a na bramki musieliśmy czekać do 82 minuty, kiedy to wydawało się, że 3 punkty zostaną w Moskwie, jednak Maribor w 92 minucie strzelił wyrównującego gola. Oba mecze między tymi drużynami zakończyły się więc wynikiem 1:1.
W grupie E trzy zespoły walczą o awans i podobnie jak w grupie A, C i D, to terminarz determinuje kto z tej rywalizacji wyjdzie zwycięsko. Liderujący Liverpool nie dotrzymał zwycięstwa w Hiszpanii do końca i nie może być pewny awansu, jednak w ostatniej kolejce podejmuje Spartak Moskwa, który nie popisał się ostatnio z Mariborem, natomiast Sevilla gra na wyjeździe ze Słoweńcami.
Prognoza: awans Liverpoolu i Sevilli, Liga Europy dla Spartaka Moskwa
GRUPA F
Manchester City 1:0 Feyenoord Rotterdam
Jeśli do liderującego w grupie Manchesteru City przyjeżdża czerwona latarnia tej grupy Feyenoord Rotterdam, to spodziewać by się można gładkiego zwycięstwa gospodarzy i goleady nie mniejszej niż taka, którą sprawili sobie Obywatele na De Kuip w Holandii. Anglicy dominowali w całym meczu i na niezbyt wiele pozwolili Holendrom, jednak udało im się strzelić tylko jedną bramkę dopiero w 88 minucie w wykonaniu Sterlinga. Nieskutecznością wykazał się Sergio Aguero, który zmarnował kilka świetnych okazji.
SSC Napoli 3:0 Szachtar Donieck
Dla Napoli starcie z Szachtarem było ostatnią deską ratunku, aby uratować swój występ w tej edycji Ligi Mistrzów i żywić nadzieję, na wiosenne występy w tych elitarnych rozgrywkach. Po porażce w Charkowie, liczyło się tylko przekonujące zwycięstwo w Neapolu i udowodnienie, że mecz na Ukrainie był tylko wypadkiem przy pracy. Parteponei w pierwszej połowie nie zachwycili i Szachtar miał nadzieję na wywiezienie korzystnego rezultatu. W drugiej połowie Napoli całkowicie zdominowało rywali, a dzięki bramkom Insigne, Zielińskiego i Mertensa cieszyli się ze zwycięstwa.
W grupie F sytuacja jest nadal nierozstrzygnięta i wciąż nie wiemy, kto dołączy do Manchesteru City w dalszej fazie tych rozgrywek. Na drugim miejscu znajduje się Szachtar, jednak czeka go domowy mecz z rozpędzonymi Obywatelami z błękitnej części Manchesteru. Napoli wyruszają do Holandii, aby pokonać Feyenoord i liczyć na porażkę Ukraińców. Na niekorzyść Włochów działa jednak fakt, że spokojny o awans Manchester City i Josep Guardiola nie muszą w Charkowie wygrać i mogą wystawić rezerwowy skład, z którym Szachtar powalczy o przynajmniej remis…
Prognoza: awans Manchesteru City, rzut monetą między Szachtarem i Napoli :-)
GRUPA G
Besitkas Stambuł 1:1 FC Porto
Besitkas potrzebował punktu, żeby być pewnym awansu, a na ich drodze stanęło również aspirujące do awansu FC Porto. Świetnie spisujący się do tej pory turecki zespół ostatnio obniżył nieco loty, ale za wszelką cenę chcieli utrzymać pierwsze miejsce w grupie. Wyrównane spotkanie zakończyło się remisem, choć to Besitkas miał więcej argumentów, aby zdobyć 3 punkty, jednak Babel i Quaresma zmarnowali dobre okazje.
AS Monaco 1:4 RB Lipsk
Spotkanie na Stade Louis II było dla gospodarzy meczem ostatniej szansy, żeby utrzymać się w walce o grę w europejskich pucharach w tym sezonie. Mistrzowie Francji podejmowali u siebie rewelację ostatniego sezonu z Lipska. Szybko jednak okazało się, że Monaco nie potrafi nawiązać równej walki z rywalem, który po 31 minutach prowadził 0:3 i na bramkę w Falcao w 43 minucie potrafił odpowiedzieć błyskawicznym golem Keity jeszcze w tej samej połowie. Kompromitacja Monaco i gwóźdź do trumny – jedno z największych rozczarowań…
W grupie G, która uchodziła za najbardziej wyrównaną, awans zapewnił sobie Besitkas, który dwa ostatnie mecze zremisował w Stambule 1:1, ale wcześniejsze trzy zwycięstwa nie pozostawiły rywalom złudzeń o pierwszym miejscu w grupie. Rywalizacja rozegra się między Lipskiem a Porto, które zagrają domowe mecze z Besitkasem i Monaco. Walka o drugie miejsce jest więc otwarta i każdy szczegół i błąd może przesądzić o losach tego korespondencyjnego starcia. Lipsk ma przeciwnika, który nic nie musi, a Porto rywala, który jest w kryzysie. Nie wypada zrobić nic innego jak przywołać nieśmiertelne słowa Michaela Buffera: „Let’s get ready to the rumble!”.
Prognoza: awans Besitkasu Stambuł i FC Porto, Liga Europy dla Lipska
GRUPA H
APOEL Nikozja 0:6 Real Madryt
Mecz na Cyprze miał być dla Realu tylko formalnością i dobrą okazją do poprawy skuteczności napastników, którzy w tym sezonie nie zawsze stawali na wysokości zadania. Prowadzenie 0:4 po pierwszej połowie jasno pokazało Cypryjczykom miejsce w szeregu, a sprawę zamknęły dwie bramki Ronaldo w drugiej połowie. APOEL pozostawił mimo to nienajgorsze wrażenie, bo starali się nawiązać walkę z Królewskimi i stwarzali zagrożenie pod bramką Casilli, ale dysproporcja sił była zbyt duża.
Borussia Dortmund 1:2 Tottenham Londyn
Drugie spotkanie w tej grupie cechowało się większymi emocjami, bowiem liderujący Tottenham (który już miał zapewniony awans i teoretycznie nic nie musiał) zawitał na Signal Iduna Park, gdzie podrażniona Borussia chciała zrewanżować się za porażkę w północnym Londynie. Dortmund, który dobrze rozpoczął sezon ligowy, ale od 30 września odniósł tylko jedno zwycięstwo (w Pucharze Niemiec) z pewnością miał większe ambicje niż 3 miejsce, którego nadal nie mogą być pewni. BVB w pierwszej połowie grało słabiej, ale prowadziło dzięki bramce Aubameyanga, z kolei w drugiej połowie walka była wyrównana, ale to dwa celne strzały Kogutów (Kane i Heung-Min) zapewniły gościom zwycięstwo.
W grupie H wszystko jest już jasne, a awans zapewniły sobie Tottenham Londyn i Real Madryt, a w kwestii kolejności miejsc w tabeli też nic nie powinno się już zmienić, bowiem te dwie ekipy rozgrywały będą domowe mecze z APOEL-em i Borussią Dortmund, które powinny wygrać i status quo zostanie zachowane. Na trzecim miejscu, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, pozostanie Dortmund
Prognoza: niepotrzebna, ale dla formalności – awans Tottenhamu i Realu Madryt, Liga Europy dla Borussii Dortmund
Konkluzja:
W tej kolejce liczba meczów zakończonych niespodzianką nie była aż tak duża jak poprzednim razem. Większą niespodzianką była kompromitacja AS Monaco w meczu z RB Lipsk, nieco mniejszymi porażka Manchesteru United w Bazylei i skromne zwycięstwo Manchesteru City nad Feyenoordem. Nagrodę „Złotego Hitchcoka” zdobyły Sevilla i Liverpool za emocjonujący spektakl i niesamowitą dramaturgię.
Już 5 i 6 grudnia czekają nas kolejne emocje związane z Ligą Mistrzów, bowiem przed nami ostatnia kolejka fazy grupowej i decydujące starca w kwestii awansu do wiosennej fazy pucharowej. Najciekawsze według nas spotkania ostatniej kolejki:
Bayern Monachium – PSG
Chelsea Londyn – Atletico Madryt
FC Porto – AS Monaco
RB Lipsk – Besitkas Stambuł
Real Madryt – Borussia Dortmund
Źródła:
www.flashscore.pl
www.transfermarkt.pl
www.uefa.com